Filip Stankiewicz Filip Stankiewicz
259
BLOG

Czemu jedynym rozmówcą "Teraz My"TVN jest Janusz Kaczmarek?

Filip Stankiewicz Filip Stankiewicz Polityka Obserwuj notkę 7

W nadanym 2 listopada 2009 programie TVN "Teraz My" było wiele bardzo ciekawych rzeczy, które w wielkim skrócie zreferuję w dalszej części. Natomiast zaniepokoiło mnie, że jedynym rozmówcą dziennikarzy Siekielskiego i Morozowskiego w jednym z tematów programu był Pan Janusz Kaczmarek. Osoba mało wiarygodna, podejrzana lub podejrzewana o przestępstwo z kodeksu karnego - z tego co wiem śledztwo trwa, ale nawet jego umorzenie w obliczu tego co wiemy (i co ważne wiedzą dziennikarze programu "Teraz My"), byłoby jedynie przykładem politycznego sterowania prokuraturą.

 

Oczywiście Pan Janusz Kaczmarek ma dużą wiedzę na omawiany temat, ale nie on jeden. Dlaczego nie zaproszono nikogo innego lub choćby nie poproszono na koniec o telefoniczny komentarz tematu programu i słów Pana Kaczmarka? Redaktorzy wspominali, że odmawiali przyjścia do programu politycy SLD, ale dlaczego nie zwrócili się o choćby krótkie podsumowanie do polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy pełnili funkcje w tym samym czasie co Janusz Kaczmarek lub innych kompetentnych osób? W grę wchodziliby Zbigniew Ziobro, Zbigniew Wassermann, inne osoby pełniące wysokie funkcje w wymiarze sprawiedliwości za rządów PiS czy dziennikarze śledczy zajmujący się tą sprawą.

 

Brak innego gościa programu lub choćby komentatora nasuwa podejrzenie, że autorzy programu chcieli pomóc odbudować wizerunek Janusza Kaczmarka lub nie pozwolić na dotarcie do świadomości widzów informacji, że w tą sprawę są zamieszane osoby związane z SLD i PO, a nie są zamieszani ludzie związani z PiS. Oczywiście może nie było takiego zamysłu dziennikarzy TVN, ale brak profesjonalizmu również podlega krytyce. Kwestią niepodważalną jest, że wielu obywateli nie ufa Januszowi Kaczmarkowi (zapewne jest to większość Polaków) i dlatego trudno im uwierzyć, że Janusz Kaczmarek mówi prawdę. Wszyscy ci ludzie z zadowoleniem przyjęliby komentarz osoby, której bardziej ufają lub która w oparciu o fakty powiedziałaby czy zgadza się z Panem Kaczmarkiem czy też jej zdaniem mija się on z prawdą.

 

Kilka najciekawszych informacji z programu "Teraz My":

 

Vogel od 1998 roku jako dyrektor szwajcarskiego banku Coutts prowadził m.in. rachunki bankowe lobbysty Marka Dochnala, oskarżonego o skorumpowanie posła Andrzeja Pęczaka. Na konta w Coutts banku miały trafiać też pieniądze pochodzące m.in. z afer gospodarczych oraz korupcji. Miał też prowadzić konta 30 polityków, głównie lewicy. W czasie dziennikarskiego śledztwa dziennikarze TVN odkryli, że fortuny z niejednej głośnej afery trafiły do bezpiecznego skarbca szwajcarskiego banku. W latach 90-tych stał się wpływową postacią działającą na styku biznesu i polityki, bywał w Sejmie, bywał w pałacu prezydenckim za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego, mimo że był poszukiwany listem gończym.

 

Wiceprezydent Jerzy Lejk podejrzewany o przekręt przy zakupie wagoników do metra w Warszawie (za czasów prezydenta Marcina Święcickiego - UD, UW, od 2009 w klubie radnych PO) obecnie za prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz jest szefem metra w Warszawie, kilka dni temu w jego imieniu podpisał wartą ponad 4 mld złotych umowę na budowę drugiej linii metra.

 

W 1998 roku Vogla aresztowano w Szwajcarii i trafił do polskiego aresztu. Ale wtedy jego sprawą zainteresowali się wpływowi politycy. Po miesiącu Vogel znalazł się na wolności i wyjechał do Szwajcarii, a niebawem ułaskawił go prezydent Kwaśniewski.Wniosek złożyła minister sprawiedliwości Hanna Suchocka z Unii Wolności w rządzie Jerzego Buzka - od 2001 Suchocka jest ambasadorem w Watykanie. W sprawie jego ułaskawienia interweniował m.in. ówczesny wicemarszałek Sejmu Jan Król. Król był u Vogla zaraz po jego zwolnieniu w Szwajcarii.

http://www.tvn24.pl/0,1626662,0,1,nowe-tajemnice-szwajcarskiego-bankiera,wiadomosc.html

 

Filip Stankiewicz

Konkretny. Uczciwy. Konsekwentny. Zależy mi na Polsce.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka