Fakty TVN dopuściły się skandalicznej dezinformacji. Poinformowały, że minister Zbigniew Ziobro zakwestionował działania policji wobec ludzi, którzy na nagrobku Bieruta napisali „KAT” - nie podały, że minister nie podważył zasadności zatrzymania tych osób, ani nie zakończył śledztwa w sprawie tego przestępstwa – będą za nie odpowiadać. Ziobro stwierdził jedynie, że niezasadne jest aresztowanie ich na 48 godzin, można było przesłuchać ich od razu (co zresztą uczyniono). Po przesłuchaniu nakazał zwolnić ich z aresztu. Nie ma obawy ich matactwa. Z kolei RMF FM podało jakoby Ziobro stwierdził, że policjanci nie mieli prawa ich aresztować na 48 godzin - nic takiego nie powiedział, a jedynie że było to zbędne, bo wystarczyło ich przesłuchać, a policji znana była tożsamość tych osób. Natomiast sąd stwierdził, że aresztowanie na 48 godzin było zasadne, bo zachodziła obawa zacierania śladów przez sprawców – ale to przecież idiotyzm, czy sprawcy poszliby i zmazali napis? Mało prawdopodobne, a nawet jeśli to przecież policjanci byli świadkami, że napis był, pewnie były też zdjęcia. Zatem sprawcy nie byli w stanie doprowadzić do sytuacji w której nie można będzie im udowodnić winy. Wygląda na to, że sądowi chodziło tylko o to, aby uderzyć w ministra, który chce naprawić sądownictwo.
Fakty TVN powołując się na agencję Bloomberg podały jako fakt, że rok prezydentury Andrzeja Dudy kosztował Polskę 50 mld dolarów, bo tyle z giełdy wycofali inwestorzy. Tymczasem prezydent i w ogóle rządzący mieli niewielki wpływ na decyzje inwestorów. Powołanie się na jakieś źródło nie zwalnia dziennikarzy z oceny czy dana opinia jest obiektywna (jak choćby zasięgnięcie drugiej opinii eksperckiej), zwłaszcza, że redakcja Faktów TVN na pewno wie jakie są kompetencje prezydenta RP. Dziennikarze TVN powinni również umożliwić odniesienie się do tej krytycznej opinii prezydentowi lub przedstawicielom Kancelarii Prezydenta. http://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/bilans-pierwszego-roku-prezydentury-andrzeja-dudy,666249.html
Tu o - jak się wydaje - prawdziwych przyczynach spadków na polskiej giełdzie mówi wicepremier Mateusz Morawiecki: „Giełda, uczciwie rzecz biorąc, padła ofiarą działań jeszcze poprzedniego rządu. Przede wszystkim, przez ostatnie 15 lat nasze akcje były przeszacowane ze względu na OFE. Gdy Platforma zabrała połowę środków z OFE i je skonsumowała, i gdy pojawiła się niepewność dotycząca drugiej części tych funduszy, wyceny polskich spółek automatycznie się obniżyły. Ponadto mamy wiele kryzysów wokół Polski; migracyjny, ukraiński, spadek wzrostu w strefie euro, spadek wzrostu w Chinach i wzrost stóp procentowych w USA. Te typowo gospodarcze i gospodarczo-polityczne czynniki tworzą obiektywnie trudniejszą przestrzeń dla rozwoju firm. Dodatkowo mamy związaną z górnictwem i pakietem klimatycznym trudną sytuację firm energetycznych, których wycena to 1/5 całej naszej giełdy. I w końcu nie ruszyły jeszcze fundusze unijne z nowej perspektywy, bo nasi poprzednicy nie mieli czasu zająć tym przed wyborami. Tak naprawdę dopiero dziś zaczynamy prace nad inwestowaniem tych pieniędzy. To wszystko się przekłada na giełdę. Nie ma tu winy po stronie obecnego rządu.”
http://www.rp.pl/Wywiady/306089879-Morawiecki-Chce-wyrwac-gospodarke-z-pulapki.html
Filip Stankiewicz
Komentarze